SexEden > Gadżety erotyczne > Dodatki do męskiej masturbacji
Gadżety erotyczne

Dodatki do męskiej masturbacji

To, że faceci się masturbują nie jest dla nikogo tajemnicą. Jednak wielu facetów udoskonala sam proces, by osiągnąć większą przyjemność. Być może warto zapoznać się z kilkoma dodatkami, które spotęgują wrażenia.

Woda

Nie bez powodu wielu mężczyzn onanizuje się pod prysznicem. Woda, szczególnie bieżąca niesamowicie wzmacnia doznania. Z jednej strony zapewnia pewne nawilżenie, które nie ma jednak zbyt dużego poślizgu (a zatem nie traci się kontroli nad tempem i intensywnością) a z drugiej spływając delikatnie pieści całe ciało. Dostarcza także dodatkowego bodźca, jakim jest temperatura i jej zmiany na poszczególnych częściach ciała. Użycie mydła może wprowadzić dodatkowy poślizg oraz doznania zapachowe.

Oliwka

Olejki i oliwki do masażu, a także balsamy lub kremy, zapewniają bardzo duży poślizg, co zapobiega obtarciom penisa i sprawia, że masturbacja wymyka się spod kontroli. W odpowiednich przypadkach można nawet odnieść wrażenie, że to ktoś inny to robi. Specjalny, erotyczny olejek dostarczy doznań zapachowych.

Ubrania

Pocieranie penisa przez bieliznę, spodnie czy nawet pościel to zupełnie co innego niż zwykłe obciąganie dłonią. Trudno to wytłumaczyć, ale w zależności od rodzaju materiału i siły nacisku można otworzyć w ten sposób zupełnie nowy świat doznań.

Wibratory

Wibrator, a szczególnie wibrująca wagina lub inaczej sztuczna pochwa, to sprzęt droższy i bardziej specjalistyczny, ale dostarczający zupełnie nowej dozy doznań. Czuć, że nie jest to prawdziwa cipka, a jednak zbliżone wrażenia pozwalają fantazjować. To coś zupełnie nowego, dostarcza doznań pomiędzy masturbacją a stosunkiem. Ciekawe i godne uwagi.

Wspólnie

Walenie grupowe, wspólne onanizowanie się z partnerką lub masturbacja przy obcych są różnymi sposobami wprowadzenia doznań obserwacji, gdy inni ludzie na nas patrzą. Każde z nich niesie inny stopień intymności aż do całkowitego ekshibicjonizmu włącznie. Tylko dla odważnych.

Na koniec warto zaznaczyć takie niuanse jak robienie sobie dobrze „na obcego” (zdrętwiałą ręką), lub trzymanie się za penisa dłonią, podczas gdy ręką porusza ktoś inny to zbędne komplikacje, warte raczej humorystycznej wzmianki niż poważnego zastanowienia się o wprowadzeniu w życie.

Onanizowanie się to nic złego, jest zupełnie naturalne i jeśli nie jest formą nałogu, to ma sporo pożytecznych właściwości. Jeśli więc nie masz obiekcji natury religijnej, to nie masz się czego wstydzić. W końcu poznając lepiej swoje ciało nie możesz sobie zaszkodzić. A płynąca z czynności przyjemność potrafi skutecznie zwalczyć objawy stresu.

Komentarze